Skąd wziął się pomysł?

Skąd wziął się pomysł?

Od pewnego czasu (czytaj: od dwóch lat) w naszych wyjazdach towarzyszy nam namiot. Kupiłem go bo było to moje niezrealizowane młodzieńcze marzenie. Skoro go już mieliśmy to zaczeliśmy wymyślać miejsca gdzie możemy z nim pojechać. Odkrywaliśmy uroki kampingów i pól namiotowych oraz obozowania "na dziko".

Takie wypady przewartościowały trochę podejście do słowa "wypad za miasto". Zaczeliśmy czytać metki w ubraniach, etykiety na produktach (przede wszystkim ile co waży) oraz zaczeliśmy doceniać praktyczność. Do tej pory na wyjazd do lasu/nad jezioro braliśmy tylko grilla i brykiety - a po jedzeniu wracalismy do domu:) Teraz gdy staramy się wyjeżdzać na dłużej - śpimy w namiocie co determinuje podejście do komfortu (komfortowo jest wtedy kiedy jest ciepło:)) oraz do praktyczności (małe gabaryty i waga).

W czerwcu, teoretycznym początku tego rocznego lata, pojechaliśmy pod namiot w okolice Nidzicy. Dokladnie nad jezioro Omulew - miejscowość Jabłonka.
Od chwili gdy się rozbiliśmy cały czas testowana była przepuszcalność/wodoodporność namiotu:) Testowana była też nasza odporność. Wtedy zawinięci w śpiwory podjeliśmy decyzję. Czas połączyć namiot z wyjazdem na "wschód", który zawsze chcieliśmy zwiedzić ale byliśmy zbyt leniwi aby coś z tym zrobić.
Na początku postanowiliśmy zwiedzić nieznaną nam Białoruś a póżniej będziemy planować podóz jeszcze dalej na wschód...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz